Mimo że celem naszego wyjazdu były wystawy w Twardym Dole, to nic nie stało na przeszkodzie, abyśmy pozostały czas spędzili na relaksie i wypoczynku. A możliwe to było, gdyż zakwaterowaliśmy się w cudownej posesji z parkiem i pałacem. Pałac nie byle jaki, bo niezwykle urokliwy i jeden z nielicznych już w Polsce, Pałac Modrzewiowy. My zakwaterowani byliśmy w równie klimatycznym apartamencie, stworzonym w XIX wiecznym spichrzu. Całość tworzyło niesamowity klimat do odpoczynku.
Od pierwszej chwili pobytu, czyli przekroczeniu bramy wjazdowej miało się wrażenie pobytu w innej rzeczywistości. Cisza, spokój i odcięcie od cywilizacji. Duży wpływ na takie odczucie mieli sami właściciele obiektu, niezwykle uprzejmi i sympatyczni Pani Ewa i Pan Krzysztof.
Mimo że sporo podróżujemy z czworonogami, to niezwykle rzadko mogliśmy odwiedzać miejsce tak przyjazne dla naszych pociech. Zabawa i relaks na terenie, a tuż za płotem niezwykle czyste jezioro. Czego mogą więcej oczekiwać zapaleni psiarze tacy jak my.
Na deser zostaliśmy oprowadzeni po samym pałacu. Oczywiście wraz z nami, wnętrze podziwiały także nasze złotka Leia, Arya i Bloom.
A wieczorkiem przyszedł czas na kolację, oczywiście z ogniska.